Paraliż senny – przyczyny, objawy, leczenie
Co to jest paraliż senny?
Paraliż senny, zwany także paraliżem przysennym lub porażeniem przysennym, zaliczany jest do dolegliwości ogólnie określanych jako parasomnie. To stan porównywany do świadomego snu – ciało osoby cierpiącej na paraliż senny nie ma zdolności ruchu, ale ona sama zachowuje pełną świadomość. Najczęściej stan taki pojawia się podczas zasypiania, niekiedy podczas przejścia ze snu do czuwania – mózg błędnie i w niewłaściwym czasie wysyłać może wtedy sygnały charakterystyczne dla fazy snu REM (śniąc, widzimy coś realistycznego, ciało się nie rusza, co jest funkcją ochronną, inaczej moglibyśmy zranić się, wykonując gwałtowne ruchy). Wtedy to dochodzi do katalepsji, a więc porażenia mięśni, ale dana osoba zdaje sobie sprawę z tego, co się wokół niej dzieje. Zjawisku temu towarzyszą niemal zawsze nieprzyjemne doznania psychiczne – uczucie spadania w dół, skręcania ciała, gniecenia klatki piersiowej, dudnienie lub dzwonienie w uszach, stany lękowe (fizycznie przekłada się to na przyspieszenie rytmu serca, jego kołatanie, pocenie się). Na dodatek pojawiać mogą się halucynacje. Występują one w 75% przypadków ataku porażenia przysennego. Mają charakter omamów hipnagogicznych (pojawiają się, gdy z fazy czuwania przechodzimy do snu) lub hipnopompicznych (w chwili przechodzenia z fazy snu do czuwania). To właśnie owe omamy wzrokowe stały się źródłem do powstania wielu istot demonicznych – cierpiący na paraliż senny widział przecież coś, zdawał sobie sprawę z obecności tej istoty, która atakowała go nocą. Najczęściej owe omamy przebierają postać humanoidalnych postaci (pewnie każdy kojarzy obraz Henry’ego Fuseliego „Koszmar nocny” z demonem siedzącym na piersi leżącej kobiety), ale równie dobrze mogą przybrać postaci zwierzęce (kot, czarny ptak) albo jakiś ożywionych przedmiotów (bardzo często mowa o źdźble słomy, które potrafi się poruszać i mówić).
W wierzeniach ludowych w niemal każdej kulturze pojawiała się demoniczna istota, która potrafiła nocą sparaliżować ofiarę, a następnie w jakiś sposób ją wykorzystać, czy to seksualnie, czy też na przykład wypić jej krew lub moc życiową, a czasem dla przyjemności pomęczyć i podusić; rzadziej demony takie we śnie ludzi dusiły na śmierć lub wypijały całą ich krew, wolały bowiem stałego dostarczyciela „pokarmu” lub przyjemności. Były to – w zależności od regionu kraju – postacie takie jak zmora nocna, mara, dusiołek, gnieciuch, gnieciuf, gniotek, siedlisko, siodło, hurbusz, wieczornica. Są też pokazujące globalność zjawiska czuwaski wubar, baskijski inguma, arabski ifryt, japoński kanashibari, chiński hi li jing i wiele innych. Z czasem zaczęto też w folklorze uważać omamy za diabły, demony piekielne, a nawet, w późniejszych czasach, za kosmitów; ten ostatni pomysł jest bardzo popularny w new age’owych ruchach w USA, gdzie wiele osób uznaje atak za porwanie przez UFO. Zdarzają się także osoby, które podczas paraliżu sennego doznają niezwykłych doznań cielesnych, lewitacji czy wirowania w powietrzu, dość często jest to jednak mylone z odczuciami w trakcie świadomego śnienia.
Paraliż senny najczęściej pojawia się w dzieciństwie lub wczesnej młodości, z czasem, w wieku dojrzałym, ataki mogą się potęgować i powtarzać coraz częściej, a za moment szczytowy uważa się wiek między 20 a 30 lat. Nie jest to reguła, u części osób atak paraliżu sennego pojawia się jako jednorazowy incydent.
Ile trwa i jak wygląda paraliż senny?
Paraliż senny trwa zazwyczaj od zaledwie kilkunastu sekund do kilka minut (sporadycznie kilkunastu, średnia wynosi 6 minut), choć dla „ofiary” ten czas może się wydawać o wiele dłuższy. Ustępuje samoistnie lub przez czynniki zewnętrzne – ktoś poruszy, obudzi śpiącego. Prawie zawsze dotknięty tą przypadłością w pierwszej fazie zaczyna czuć, że jego ciało jest zupełnie niezdolne do ruchu (na przykład ciężkie samo w sobie, przygniecione czymś), potem pojawiają się problemy z oddychaniem, uczucie gniecenia na piersiach, rzadziej na kończynach. Połączenie tych dwóch elementów skutkuje atakiem lęku, paniki. Wtedy najczęściej pojawiają się „zmory nocne”, które mogą, ale nie muszą coś mówić, szeptać, siadają na piersiach, duszą chwytając za szyję, owijają się wokół niej. Przeżywający atak może chcieć wówczas krzyczeć, ale nie może wydać z siebie żadnego dźwięku.
Choć raz w życiu paraliże senny dotknął być może 50% ludzi (poszczególne statystyki bardzo się od siebie różnią, wahając się między 10 a 50%, co w dużej mierze wynika z podawania danych dotyczących na przykład tylko przypadków nawracających), czasem, gdy stan ten nawraca, kolejne ataki nie są już tak przerażające, bowiem śpiący zdaje sobie sprawę z tego, co go dotyka i jaki ma to charakter: większość osób po ataku dowiaduje się czegoś więcej o paraliżu sennym; dawniej było inaczej, wierzono, że to zmora nocna i nie brano pod uwagę zaburzeń snu, aczkolwiek także doświadczeni przez demona znajdowali sposoby, jak skrócić atak – poruszyć za wszelką cenę jakąś częścią ciała, głęboko oddychać, nie spać na wznak itp. Paraliż senny, mimo że niezwykle nieprzyjemny, sam w sobie nie jest groźny. Nie można umrzeć na paraliż senny, aczkolwiek nawracające ataki mogą być powodem występowania stanów lękowych i znacznego pogorszenia ogólnego stanu snu, co przekłada się na ogólny stan zdrowia.
Jakie są przyczyny paraliżu sennego?
Tak naprawdę mimo powszechności zjawiska, naukowcy nie potrafią w 100% wyjaśnić, jaka jest jedna konkretna przyczyna powstawania paraliżu sennego. Jedna z teorii mówi, że to zaburzenia na poziomie neuroprzekaźników acetylocholiny i serotoniny w neuronach odpowiedzialnych za kontrolę faz snu. Inne próbują połączyć paraliż senny z konkretnymi chorobami, takimi jak nadciśnienie tętnicze, zespół niespokojnych nóg, choroba Wilsona, migreny. Ogólnie powiązany jest z zaburzeniami psychicznymi i somatycznymi, u ludzi całkowicie zdrowych ujawnia się rzadziej, nosi wtedy nazwę izolowanego paraliżu sennego. Na pewno na ataki ma wpływ kilka różnych rzeczy, które można uznać za czynniki zwiększające prawdopodobieństwo paraliżu sennego. Tutaj można by wymienić w pierwszej kolejności podatność osób cierpiących na jakieś zaburzenia nerwowe lub żyjących w silnym stresie. Często paraliż senny dotyka osoby o niskiej higienie snu, a także nadużywające alkoholu, narkotyków lub zażywające na stałe silne leki, głównie nasenne. Duży wpływ może mieć narkolepsja oraz chorowanie na bezdech senny (co druga osoba z narkolepsją lub bezdechem ma ataki porażenia przysennego). Kolejne to występowanie stresu pourazowego, stałe zaburzenie rytmu snu (przykładem praca na zmiany, częste przekraczanie stref czasowych), jak również predyspozycje genetyczne.
Jak sobie radzić z paraliżem sennym?
Podczas paraliżu sennego nasze ciało może świadomie kontrolować tylko dwie grupy mięśni – to mięśnie gałek ocznych i mięśnie oddechowe. Przydatna jest wiedza na temat wykorzystania tych drugich – szybkie i mocne wdechy i wydechy ułatwiają szybkie wybudzenie się i zakończenie ataku. Dobre skutki może przynieść też zastosowanie się do zaleceń z wierzeń ludowych – za wszelką cenę należy poruszyć choć jedną częścią ciała/innym mięśniem: w tym samym momencie bowiem paraliż ustępuje. Najważniejsze jednak żyć tak, by wyeliminować najczęstsze źródła paraliżu sennego: odpowiednio się wysypiać, kłaść się o podobnych porach, nie jeść przed samym snem, unikać ciągłego stresu, nie nadużywać alkoholu, papierosów, narkotyków, silnych leków nasennych, kofeiny przed snem, nie przemęczać się przez dłuższy czas, nie zasypiać na plecach, a na boku, być aktywnym fizycznie (ćwiczenia przed snem). Część naukowców poleca również stosowanie technik relaksacyjnych lub medytacyjnych oraz technik psychologii poznawczo-behawioralnej.
A jak radzono sobie ze zmorami z dawnych wierzeń? Można było położyć pod łóżkiem coś żelaznego, ostrego, kłaść się odwrotnie, nogami u góry łóżka, spać ze skrzyżowanymi kończynami, prosić o pomoc kogoś, kto będzie czuwał i schwyta demona. Według wierzeń niektórym śmiałkom udało się nawet zabić gnębiciela – wtedy na przykład z przeciętnej słomki-dusicielki zaczynała płynąć krew…
Paraliż senny – leczenie
Paraliż senny w medycynie jest postrzegany jako zaburzenie snu, a nie jako jednostka chorobowa. Z tego też powodu nie leczy się go, a jedynie można się stosować do zaleceń odnośnie ze zdrowym trybem życia, odpowiednią higieną snu, unikaniem stresów. W wielu przypadkach pomaga rozpoczęcie leczenia schorzeń powiązanych z paraliżem sennym, chociażby bezdechu, depresji czy choroby afektywnej dwubiegunowej.
Przy dużej częstotliwości ataków dobrze jest zasięgnąć rady lekarza, tym bardziej że łatwo czasem objawy paraliżu sennego pomylić z objawami epilepsji czy bezdechu sennego, a te są już dla zdrowia, a nawet życia niebezpieczne. W sytuacjach, gdy ataki są częste i silne czasem wykonuje się badania neurologiczne za pomocą EEG (by wykluczyć jakieś choroby), a także zaleca się farmakoterapię związaną ogólnie z eliminowaniem zaburzeń sennych, najczęściej z narkolepsją – wyleczenie narkolepsji skutkuje znacznym spadkiem ataków paraliżu sennego.